
O tym jak wyszłam ze strefy komfortu i o bullet journal na rok 2020!
Stało się! Nagrałam i załadowałam na youtubowym kanale mój pierwszy filmik! Czy łatwo było mi wyjść ze strefy komfortu i co ma z tym wspólnego bullet journal? Zobaczcie sami!

Ale spontan!
Ten spontaniczny pomysł narodził się drugiego dnia świąt, kiedy czekałam na wyjście “w gości”. Dostałam od siostry fajne gadżety do bullet journalingu i stwierdziłam, że mogłabym je pokazać. Potem spojrzałam na moją półkę i pomyślałam – ej, mam tego więcej, mogłabym opowiedzieć o mojej przygodzie z bullet journalem.
Z początku nagrywanie siebie samej było dziwne, ale jakoś poszło. Potem rozpoczęłam obróbkę, choć biorąc pod uwagę obecny stan mojego laptopa, obróbka to zdecydowanie za duże słowo :D. Starałam nie oceniać się zbyt surowo. To mój pierwszy filmik, nie mam doświadczenia, dlatego akceptuję go w całej swojej niedoskonałości.
Wątpliwości pojawiły się w momencie, gdy miałam filmik opublikować. Jak widać, są dobre strony tego, że ma się niewiele followersów na Instagramie. Wszelkie wtopy są wtedy jakby mniej widoczne ;).
Czas na samokrytykę!
W jednym z poprzednich wpisów wspominałam o tym, że warto wierzyć w to, że wszystkiego możemy się nauczyć. Słuchać mądrzejszych od siebie, ale też słuchać głosu własnego serca, bo to on podpowiada Wam, co chcielibyście w życiu robić. Oto błędy, które w mojej ocenie popełniłam. Mimo, ze wiedziałam, że nagranie nie jest doskonałe, to zdecydowałam się je opublikować.
20 minut na początek
Filmik jest zbyt długi. Pewnie mogłam omówić niektóre rzeczy bardziej konkretnie, a o niektórych nie wspominać wcale. No cóż, dygresja za dygresją ;).
Ile treści w treści?
Filmik jest ogólny, ale sama nie wiem, czy to błąd. Chciałam opowiedzieć o tym, jak ja traktuję bullet journal. Nie jest to typowy tutorial, ale też nie miał nim być od samego początku. Jak powiedziałam, pomysł był spontaniczny i nie było czasu na planowanie i pisanie scenariusza.
Dziwne miny
Teraz już wiem, że niektóre moje miny nie wychodzą zbyt dobrze. Część mogłabym zmienić, a część to po prostu ja ;).
Obróbka
Sporo pracy przede mną. Jestem zadowolona, że udało mi się podzielić filmik na krótsze fragmenty. Jednak przejścia mogłyby być bardziej płynne, a jakość nagrania lepsza. No cóż, zobaczymy, czy zdecyduję się nagrywać dalej, a jeśli tak – będę się uczyła tajników vlogerów.
Zabawne jest to, że dopiero na swoim filmiku zwróciłam uwagę na pewne techniczne aspekty nagrywania – np. na zmieniające się odcienie (w zależności od światła, ostrości). Wcześniej wcale tego nie widziałam, a oglądam sporo filmików DIY i vlogów, które nie są tworzone przez samych profesjonalistów.
Czym dla mnie jest bullet journal?
Nad tym tematem nie będę się rozwodzić. Zapraszam do obejrzenia fllimiku! W dwóch słowach – bullet journal to doskonała okazja żeby uwolnić swoje kreatywne zasoby. Ale też dobry sposób na planowanie, bo bullet journal możecie też traktować jak terminarz czy kalendarz. Jak kto woli ;).
Mój ostatni projekt to kalendarz adwentowy. W nagraniu mówię o jego blaskach i cieniach. Ciekawi? Zapraszam do obejrzenia!
Kolor roku 2020
Rok 2020 ogłaszam rokiem roślin. A Ty? Na jaki kolor pomalujesz swój 2020?
Jak Wasze wrażenia? Koniecznie dajcie mi znać, czy taka forma Wam odpowiada! Wolicie oglądać filmy czy jednak preferujecie czytanie bloga? Pamiętajcie, że możecie znaleźć mnie nie tylko na moim kanale na youtube, ale też na Instagramie.
Do zobaczenia po drugiej stronie lasu!
Może Ci się spodobać

Czas na wiosnę! Wiosenne DIY!
17 marca, 2020
W poszukiwaniu słońca – luty 2020
15 lutego, 2020
Jeden komentarz
Agata
Gratulacje! Bardzo się cieszę, że nagrałaś filmik! Zobaczysz, że z czasem oswoisz się z nagrywaniem, łatwiej będzie siadać przed kamerą i nie będziesz się denerwowała 🙂